Świrownia - recenzja

Avatar

BrodatyBoardgames

29 września 2022

article_image

Poznajmy naszych bohaterów. Beata to typowa tipsiara. Jak puści focha to dosłownie czuć spadek pozytywnej atmosfery wokół. Krzysiek, jej chłopak to prawdziwy pantofel. Sportowiec, który spełnia jej wszelkie zachcianki. Patrycja chce być tak cool jak Beata. Dlatego cheę by wszyscy do niej mówili Pati. Bartek, fan Władcy Pierścieni i surivalu. Pati jest jego ogromnym crushem i właśnie to jednostronne uczucie jest sprawcą tego co ma nastąpić.

Spokojne, sielskie życie instagramowych nastolatków, którzy nie wiedzą gdzie mają zjeść swoje ulubione kanapki zamieni się w piekło. Razem postanawiają pojechać do opuszczonego szpitala psychiatrycznego by nacykać kilka fotek. Niepewni swojej decyzji cały czas się podpuszczają żartując z całej sytuacji. Niestety nie ma już odwrotu. Słowo się rzekło, a przecież nikt nie chce stracić szacunku na dzielni.

Tak zaczyna się historia Świrowni. Nie będę pisał więcej o konkretach by nie robić wam spoilerów. Czytajcie swobodnie tę recenzję.

Fabularnie jest dość stereotypowo. Jednak moim zdaniem to akurat jest atutem tej książki. Mamy grupkę młodzieży, które potrzebuje jakiegoś urozmaicenia w swoim życiu. Przecież ile można patrzeć w ten telefon by zdobywać okejki. Dlatego postanawiają zafundować sobie odrobinę grozy. Nasi nastolatkowie są bardzo naturalni i w niczym nie przypominają netflixowych 20 latków, którzy ich udają. Dialogi nie są czerstwe i czuć pomiędzy nimi dirty dancing. Choć książka jest dość ugrzeczniona i praktycznie bez śladu używek lub wulgarnych słów.

Na początku zagłębiając się w tę historię myślałem, że ten cały strach dzieje się tak naprawdę w ich głowach. Jednak już po chwili zrozumiałem, że to nie jest żaden prank. Powinienem się tego domyśleć po dość „grubym” wstępie, który celowo pominąłem w tej recenzji. Ten leniwy początek nagle przekształca się w prawdziwą jazdę bez trzymanki, której nie da się zatrzymać. Zaczyna się walka o życie by uciec z tego paskudnego miejsca.

Po drodze czeka na sporo wyborów. Jednak nie sprowadzają się one tylko do tego czy wybrać prawy czy lewy korytarz. Będziemy musieli rozwiązywać zagadki, brać pod uwagę wcześniejsze wskazówki oraz bawić się w kotką i myszkę.

Konkluzja tych wydarzeń będzie zamknięta w 4 epilogach. Choć nasza podróż może zakończyć się znacznie wcześniej w bardzo krwawy sposób. Każde zakończenie było inne, a jedno z nich, aż prosiło się by ponownie zagłębić się w książkę by poszukać tego co ominęliśmy.

Na początku pędziłem na złamanie karku do wyjścia prawie gubiąc mój beret podczas ucieczki. Jednak z każdą kolejną próbą chciałem odkryć więcej tajemnic tego miejsca. Cały czas sądzę, że coś tu jeszcze jest biorąc pod uwagę zdobyte informacje.

Podsumowanie

Świrownia to naprawdę solidny slasher, który nieźle miksuje kilka horrorów tworząc krwawą mieszankę. Ja bym to określił jako połączenie Until Dawn z ulicą wiązów, przyodziane w maskę Jasona. Fabuła jest bardzo wciągająca, a tempo akcji przyprawi nas o niezłe palpitacje serca. Dzieciaki potrafią trochę denerwować, ale mimo tego cały czas im kibicowałem by przeżyli ten morderczy wyścig. Każdy mój wybór miał ogromne znaczenie, a wiedza jaką zdobyłem pomogła mi się wydostać z Świrowni. Kto by pomyślał, że decyzja gdzie zjem obiad będzie miała aż takie znaczenie. Polecam Świrownię, bo to kawał dobrego horroru zamkniętego na kartkach papieru. Po przeczytaniu tej książki na bank będziecie mieli zryte berety, bo przecież chcecie się dowiedzieć czy Bartek w końcu będzie z tą Pati, prawda?

Dziękujemy za przekazanie egzemplarza wydawnictwu Nowa Baśń

 


Komentarze (0)

Zaloguj się , aby móc dodać komentarz do artykułu