Precognition - recenzja

Avatar

BrodatyBoardgames

25 października 2022

article_image

Odbierając Precognition z Essen miałem prekognicje, że będzie to bardzo dobra gra. Ładne pudełko, ciekawy temat i ten interesujący mechanizm nazwany „Dual Select System”. Wszystkie te czynniki miały się składać na rewelacyjną podróż by odkryć moją przyszłość. Czy jesteście w stanie przewidzieć czy tak się stało?

Ciężki początek

Nastała apokalipsa, w której ludzkość praktycznie wyginęła. My wcielamy się w dziwnych rybo kosmitów, których zadaniem jest uratować resztę ocalonych. Do tego zadania zatrudnimy zielonych doktorów oraz jednorazowych protektorów. Oprócz tego będziemy zbierać jedzenie, rozbudowywać nasze silniki oraz starać się dopłynąć do samego końca burzliwej rzeki. Warstwa fabularna gry wydaje się naprawdę unikatowa.

Dual Select System

Miał to być innowacyjny system, a wyszedł z tego bardzo trudny draft kart. Początkowo jest on tak ciężki do zrozumienia, że najlepiej się posiłkować filmikiem na Youtubie wydawcy tej gry. Bardzo dobrze wszystko tłumaczy i już po chwili możemy skończyć całe to narzekanie.

W skrócie na początku naszej tury będziemy przekazywać 2 karty graczowi po prawej stronie. Następnie dobierzemy 2 karty z naszej talii trzymając je awersem do dołu. Czyli teraz łącznie przed sobą mamy 4 karty. Z tych dwóch otrzymanych od innego gracza wybierzemy jedną, którą będzie mógł zagrać. Z pozostałych 3 wybierzemy jedną, którą my będziemy mogli użyć.

Czyli łącznie mamy 2 karty do zagrania. Jeżeli będziemy chcieli skorzystać z jednej karty to nie musimy płacić jej kosztu. Jeżeli chcemy wykorzystać obydwie karty to musimy zapłacić ich łączny koszt w zdrowych ludziach. Tak, będzie tu obowiązywał handel ludźmi.

Jeżeli dwie karty posiadają taki sam kolor to uruchomimy synergię pomiędzy nimi. Czyli będziemy mogli otrzymać dodatkowe surowce. Jest to bardzo opłacalne i właśnie na tym wszystkim polega cała gra. By przewidzieć jaką kartę dostaniemy od przeciwnika.

Na początku z ekscytacją czekałem na to czy uda mi się przewidzieć moją przyszłość. Jednak już po kilku rozgrywkach zrozumiałem, że będzie ona dość nieciekawa. Bo miało być unikatowo, a wyszło coś, co może przestraszyć nowych graczy na samym początku wyprawy.

To później jest lepiej, prawda?

Precognition tak naprawdę sprowadza się do kolekcjonowania 4 zasobów. Ludzi, jedzenia, baterii oraz zielonych meepelków. Nowi ludzie trafią do strefy kwarantanny, w której będą czekali na leczenie przez zielonych doktorów. Jedzeniem będziemy musieli wykarmić zdrowych ludzi. Baterie trafią do naszych silników zapewniając nam dodatkowe akcje.

Niski poziom baterii

Rozpoczynając przygodę z Precognition wybierzemy jakie silniki dołączymy do naszego statku. Możemy grać na podstawowych lub na asymetrycznych. Podstawowe baterie to dla mnie trochę taka nagroda pocieszenia. Bo jak nie uda nam się utworzyć synergii pomiędzy dwoma kartami to będziemy mogli z nich skorzystać. Z reguły każda z nich posiada warunek zagrania karty danego koloru połączonego z kartą innego koloru. Nagrody nie są zbyt opłacalne by w ogóle warto było inwestować w nasze baterie. Otrzymanie jednego jedzonka praktycznie nic nam nie daje. W większości przypadków sprowadza się to do sytuacji, że czasami uda się odpalić silnik, a niekiedy nie skorzystamy z niego przez całą grę.

Jeżeli sądzimy, że mamy więcej energii to możemy obrócić nasze maszynownie na drugą stronę i skorzystać z asymetrycznych silników. Teraz uzyskamy większą różnorodność, przy której będziemy mogli trochę więcej pokombinować. Jednak nadal nie nastawiajmy się, że wprowadzą coś ciekawego do naszej rozgrywki. Bo znowu jest to dość spora loteria z ich użyciem. Czy nie lepiej byłoby się skupić na jedzeniu, którego cały czas nam brakuje?

Po zakończeniu tury czeka nas wszystkich faza utrzymania. Zwiększymy poziom zguby, zredukujemy go odrzucając protektorów, uzdrowimy chorych, a na samym końcu popłyniemy dalej wzdłuż rzeki odwracając jej kolejny kafel.

Burzliwa woda

Początkowe etapy rzeki będą zwiastowały pozytywne wydarzenia. Ładna pogoda, darmowe zasoby i ten przyjemny radioaktywny wiatr we włosach. Czego chcieć więcej?

Na początku nasza rzeka będzie dawała nam dodatkowe zasoby. Jeżeli dopłyniemy do końca danej pory roku będziemy musieli zapłacić pożywieniem za każdego z naszych zdrowych ludzi. Jeżeli nie będziemy mieli odpowiedniej liczby prowizji to ktoś wyskoczy za burtę. Kolejne fragmenty rzeki to już sama negatywna interakcja.

Ten fragment rozgrywki bardzo mi się podoba bo trzeba się na niego właściwie przygotować. Do rozgrywki dojdą też karty, które powodują wzrost naszej zguby. Oznacza to, że musimy odpowiednio żonglować naszymi zielonymi ludkami.

Zwycięzcą zostanie osoba, która na końcu podróży posiada najwięcej zdrowych ludzi.

3 Tryby maszyny

Precognition oferuje nam 3 różne warianty rozgrywki. Rywalizacyjny, w którym każdy z nas stara się mieć jak najwięcej zdrowych ludzi. Kooperacyjny, w którym razem walczymy by spełniać wymagania każdej pory roku. Drużynowy, w którym 2 zespoły walczą o uratowanie jak najwięcej grupy ludzi.

Kooperacyjny wariant delikatnie zmienia naszą rozgrywkę. Nagle dojdą specjalne kafle, których wymagania musimy zrealizować pod koniec każdej pory roku. Dzielą się one na dwa rodzaje. Jedne z nich będą wymagały, by wszyscy gracze coś posiadali, a drugie, żeby tylko jeden z graczy miał określoną liczbę zasobów. Jeżeli nie uda nam się spełnić choć jednego kafelka to od razu kończymy nasz rejs wzdłuż rzeki.

Wspólna wyprawa dla mnie okazała się bardziej satysfakcjonująca. Gra wymagała ode mnie większego skupienia i tutaj naprawdę już nie było zmiłuj. Mamy do wyboru 3 poziomy trudności, ale już nawet tym początkowym będzie nam ciężko zrealizować nasze cele. Nadal nie możemy mówić sobie jakie karty do nas trafią. Pozostają nam tylko wymowne spojrzenia naszych współgraczy.

W Precognition zagramy od 2 do 4 graczy. Rozgrywka dwuosobowa to tak naprawdę wzajemne przekazywanie sobie kart. Czyli nic ciekawego. Jedynie wariant kooperacyjny daję radę w rozgrywkach z moją drugą połówką. Dopiero przy 4 graczach ten statek nabiera rozpędu i tnie wszystkie fale. Musimy wtedy patrzeć na poczynania dwóch graczy siedzących obok nas co sprawia, że mamy trochę więcej do zaplanowania.

Kształt wody

Jak już wspomniałem wcześniej gra posiada piękne pudełko. Te świdrujące oczy patrzyły na mnie wszędzie i aż prosiły się o kolejną rozgrywkę. Statek na opakowaniu przypominał mi plakat jakiegoś dobrego horroru związanego z mgłą. Reszta komponentów jest po prostu w porządku. Dwa rodzaje meeplów. Statek i jego maszyny spełniają swoją funkcję. Rzeka i jej układanie jest dość przyjemne. Ilustracje na kartach są za to bardzo ładne. Niektóre karty połączone razem tworzą pełny obraz. Wszystko zostało okraszone barwami brązu i szarego powodując takie uczucie zepsucia. Fajnie, że nie zastosowano tutaj takich cukierkowych grafik. Jednym się spodoba, a drudzy powiedzą, że gra wygląda jakby była wydana 10 lat temu.

Płytka woda

Na końcu wielkiej rzeki czeka nas podsumowanie. Moje oczekiwania do Precognition były dość spore. Spodziewałem się czegoś naprawdę innowacyjnego, a dostałem urozmaicony/dziwny draft, zbieranie zasobów, przenoszenie ludzi z góry do dołu oraz jakieś słabe paluszki, którymi nawet nie zasilę mojego pilota. Pierwsze wyprawy były całkiem interesujące. Jednak im dłużej płynąłem to tym bardziej zauważyłem powtarzalność moich ruchów oraz krajobrazu. Precognition to bardzo fajny koncept gry, które niestety ma za mało energii by częściej lądować na moim stole.

Czy udało wam się przewidzieć takie zakończenie?

 


Komentarze (0)

Zaloguj się , aby móc dodać komentarz do artykułu