Aeon's End: Nowy Początek - recenzja
BrodatyBoardgames
12 stycznia 2023
Nowy Rok. Nowy Początek. Nowy Aeons End. Nowa Recenzja.
Gravehold znowu jest w niebezpieczeństwie. Wielkie bezimienne zło zagraża jego czarodziejskim mieszkańcom. Tym razem nasza przygoda zostanie rozegrana w postaci takiej mini kampanii. Będziemy czytać wstęp fabularny…
STOP A przód
Pod koniec tej recenzji znajduje się wpis STOP C przód. W tym fragmencie opisuje nowych magów, bossów i rzeczy jakie możemy zdobyć. Są to spoilery więc jeżeli nie chcecie zepsuć sobie niespodzianki to wtedy możecie od razu przejść kolejnego fragmentu
STOP A tył
… przygotowywać naszych magów, otwierać koperty, zdobywać nowe zaklęcia oraz skarby.
Aeons End Nowy Początek to kooperacyjna gra od 1 do 4 graczy. Wcielamy się w magów bram, którzy muszą chronić siebie oraz Gravehold przed wielkimi monstrami. Czeka nas walka z czterema różnymi bossami, a każdy z nich posiada swoje własne mechaniki oraz popleczników.
STOP B przód
Generyczny opis zasad rozgrywki, okraszony sarkastycznymi komentarzami.
(W sumie mogę wykorzystać ten opis do zrecenzowania wszystkich części Aeons End na BGG. Super będę kilkanaście geek goldów do przodu)
Przed rozpoczęciem przygody musimy wybrać naszych magów, ułożyć bramy, stworzyć rynek, przeczytać wstęp, zaparzyć herbatę, przygotować zupki instant, obejrzeć kilka youtubowych reklam i już praktycznie po tych 10 minutach możemy zaczynać.
Rozgrywka w Aeons End to strategiczne budowanie talii pomieszane z dużą dozą szczęścia. W trakcie bitwy będziemy wydawać eter czyli taką lokalną walutę, za którą kupimy nowe karty do naszych magicznych decków.
Karty dzielą się na 3 rodzaje. Kryształy zapewniają nam eter do zakupu nowych kart. Artefakty wzmacniają nas i działają od razu jak je zagramy. Zaklęcia to różnorodna plejada obrażeń, dodatkowych zdolności oraz nawet możliwość tworzenia jakiś combo zagrań. Opcji mamy naprawdę bardzo dużo i możemy je łączyć tak jak nam się tylko podoba. No w sumie to prawie. Bo nasz rynek może się składać tylko z 9 kart. Jest to jedna z rzeczy, które sprawiają, że czuje się trochę taki ograniczony. Przez to zaczynam układać rynek tak by karty były najbardziej opłacalne. Te słabsze lub nie wchodzące w jakąś silną interakcję z moim magiem leżą na dole pudełka.
Nowo pozyskane karty trafią na nasz stos kart odrzuconych. Kiedy skończy nam się talia to… STOP!! Co ty robisz? W Aeons End nie tasujemy talii. Po prostu przekładamy cmentarz i tworzymy nową talię. Dzięki temu szybciej będziemy mogli się radować z potężniejszych zaklęć. Coś co mi się zawsze podobało w Aeons End.
Zaklęcia musimy rzucać na bramach. To nie jest tak jak w magicku, że ciśniemy kogoś od razu lightning boltem za 3 damage. Czar trzeba przygotować na otwartej lub wzmocnionej bramie i czekać na nową turę by w ogóle go rzucić. Jest to taka rozgrywka dla bardzo cierpliwych graczy. Nasi magowie posiadają różną liczbę bram. Niektóre bramy będą otwarte, a resztę będziemy musieli wzmocnić albo zapłacić eterem by w ogóle z nich skorzystać.
Każdy czarodziej posiada też swoją własną zdolność specjalną. Jest to z reguły jakaś moc, która potrafi zmienić bieg walki na naszą korzyść. By jej użyć musimy również płacić eterem by była odpowiednio naładowana.
W turze bossa odsłonimy kartę z jego talii i wprowadzimy jej efekt w życie. Czasami są to obrażenia dla nas lub dla Gravehold. Odwiedzą nas też różne sługusy, które będziemy musieli szybko zabić by nie skończyć za szybko naszej przygody. Mogą to być też różne moce, które aktywują się za kilka tur. Część z nich będziemy mogli odrzucić płacąc eterem lub innymi sposobami.
Jak już wspomniałem o szczęściu to jest coś co sprawia, że Aeons End jest bardzo losowe. To wybór czyja jest kolej. Na początku utworzymy talię tur w zależności od liczby graczy biorących udział w rozgrywce. W tej talii znajdą się zawsze dwie karty nemesis i karty graczy. Kiedy talia się skończy to przetasowujemy ją i znowu zaczynamy robić to samo. Najgorzej jest gdy w ostatniej rundzie Nemesis miał swoje dwie tury pod rząd, a na początku nowej znowu wylosujemy jego kartę. Sprawia to, że mając pecha nawet nie jesteśmy w stanie zareagować na jego moce.
Ja należę jednak do jakiś dziwnych masochistycznych osób, którym sprawia radość dostawanie bęcek. Bo zawsze przy wyborze kart tury rozkładam je w wachlarz czekając aż żona wybierze jedną z nich. Podczas grania tej kampanii robiliśmy to na zmianę i zawsze można było na kogoś zwalić winę jeżeli nie ułożyły się po naszej myśli.
STOP B tył
STOP C przód
Była zupa zasad to teraz pora przejść do dania głównego. Ten fragment zawiera spoilery więc jeśli nie chcesz ich czytać to pora przejść do STOP D przód.
Fabuła
Aeons End Nowy Początek kontynuuje historię magów bram. Jego wydarzenia dzieją się tuż po Aeons End Legacy więc jeżeli nie graliśmy w tamtą część to sorka taką mamy fabułę. Po upadku Gravehold szybko powstało nowe, ale znów ma swoje problemy. Naszym zadaniem jest uratowania zaginionej ekspedycji Soskela. Podobno jest bardzo potężnym magiem, ale nie miałem okazji go wcześniej poznać.
Przed każdą walką będziemy czytać wstęp fabularny, który ma za zadanie zwiększyć nasze zaangażowanie. Natomiast po wygranej bitwie przejdziemy do czytania kolejnych zapisów, które będą nam biły brawa. Oprócz tego zapewnią nam możliwość otwierania kopert, które dadzą nam nowych magów oraz bossów.
Skarby
Skarby to nagrody, które zdobędziemy już po pierwszej walce. Te 1 poziomowe to zaklęcia i klejnoty, które zastąpią nasze początkowe karty. Skarby 2 poziomu to dodatkowa zdolność, która działa na każdego z magów. Potrafią obniżyć koszt zakupu jakiejś karty, dają nam darmowe ładunki lub wzmacniają nasze bramy. Skarb 3 poziomu to specjalna umiejętność, która działa tylko dla jej właściciela. Zdecydowanie się przydają podczas tej finalnej walki. Np. taka Soczewka Precyzji przy aktywacji zaklęcia kosztującego co najmniej 2 eteru pozwalała zadać dodatkowe obrażenie.
Zaklęcia oraz artefakty
Nowe karty rynku są bardzo potężne. Każda z nich ma jakiś ciekawy efekt i potrafi się fajnie combować. Moim ulubionym artefaktem, który praktycznie zawsze kupowaliśmy to był Przekaźnik Eteru. Możemy go przyłączyć do bramy dowolnego gracza. Gdy aktywujemy na niej zaklęcie to dostajemy jeden eter. W połączeniu z zaklęciem Dudniące Bum, które aktywujemy dwa razy sprawiało, że na starcie tury mieliśmy już 2 etery. Naprawdę można stworzyć bardzo fajne synergię pomiędzy graczami z tymi nowymi kartami.
Magowie
Na początku do naszej dyspozycji będzie 4 czarodziejów. Później w trakcie kampanii odblokujemy 3 nowych, a na samo zakończenie dostaniemy jednego, który będzie zwiastunem tego co nastąpi dalej. Nasi Bramiarze posiadają wiele unikatowych możliwości. Niektórzy z nich mają swoje własne starożytne bramy, które potrafią leczyć lub zapewniają nam dodatkowe ładunki.
Naszymi ulubionymi magami była Claudia i Talix. Claudia posiada tylko 3 bramy i wszystkie na początku rozgrywki są zamknięte. Jednak jej czwarta brama wymaga tylko 4 eteru do otwarcia. Kupowaliśmy dla niej zaklęcie Kondensacja Mocy, które sprawiało, że dzięki aktywacji na czwartej bramie zadawało łącznie 5 obrażeń. Jej moc specjalna pozwalała przekazywać Eter innym graczom. Talix posiada w talii 8 iskier(początkowych zaklęć) oraz dwa artefakty. Zyskiwał Eter dzięki tym artefaktom, które wymagały odrzucenia zaklęć. Był dla mnie dość wyjątkowy i szybko stał się moim ulubieńcem. Dzięki swojej zdolności mógł wtasować jego kartę do talii tur lub uzdrowić Gravehold. Nie mogę się doczekać aż zagram nim pełną ekspedycję. Choć nie mogę patrzeć na jego ilustracje. Wygląda trochę tak jakby Kserkses z 300 wstąpił do cyrku i zaczął ubierać się zbyt kolorowo.
Nemesis
W grze zmierzymy się z czterema Nemesis. Pierwsza Władczyni Wylęgu to taka prostsza wersja Królowej Roju(Nemesis z podstawki). Idealnie nadaje się jako samouczek i sprawia wrażenia, że ta gra wcale nie jest aż taka trudna.
Następnie czeka nas walka z Arachnosem. Pajęczym koszmarem, który owinął nas w sieć porażki. Będzie chciał ukończyć pewien magiczny rytuał, w którym przepoczwarzy się w swoją silniejszą wersję. My możemy wydawać Eter by go delikatnie opóźnić. Tylko nie możemy zwlekać za długo bo może się okazać, że stanie się zbyt potężny dla nas. Taka właśnie sytuacja spotkała nas podczas pierwszej próby walki z nim. Za drugim razem szybko doprowadziliśmy do rytuału i zgnietliśmy go magicznym laczkiem obrażeń.
Kolejnym Nemesis jest Wędrowiec Mroku który kradnie nam karty z ręki lub z naszego stosu odrzuconych. Pomaga nam pozbyć się niechcianych kart, ale niestety sprawia, że im częściej tworzymy nowe talie to tym częściej dostajemy obrażenia od jego klątwy. Udało nam się go pokonać za pierwszym razem, ale nie było łatwo. Karty, które on nam zabierze możemy kupować płacąc dodatkowym eterem. Musimy przy nim odpowiednio zarządzać naszym taliami i tym skąd warto zbierać nowe karty.
Na samy końcu czeka nas walka z mrocznym Fenrixiem i jego szponami. Tworzy on swoje mniejsze wersje, które trzeba szybko zabijać bo gdy do gry wejdzie ostatni szpon to od razu przegrywamy. Dzięki sprawdzonej taktyce szybko go wyeliminowaliśmy. Czuję, że było tak trochę zbyt łatwo. Podczas kolejnej próby solo dał mi znać, że prawdopodobnie towarzyszył mi chyba jakiś szczęśliwy dobór kart.
Ogólnie sądzę, że są to ciekawi przeciwnicy, których wypróbuje w nowych kampaniach. Gdybym miał wybrać jednego z nich to chętnie zmierzę się ponownie z Wędrowcem Mroku. Bo wymaga od nas zupełnie innego podejścia do budowania talii.
STOP C tył
START D przód
Tryb Ekspedycji
Kiedy już przejdziemy tą przygodę to będziemy mogli tworzyć własne kampanie. Dzięki specjalnym kartom modyfikatorów możemy rozegrać ekspedycje korzystając ze wszystkich zestawów i dodatków Aeons End. Możemy zrobić to w sposób losowy lub samemu sobie wybrać z kim się zmierzymy. Możemy nawet zresetować całą kampanię by ponownie przejść ją z innymi znajomymi. Ja już tylko na to czekam.
Komponenty i Grafika
Aeons End jakoś tak nigdy nie słynął z pięknych ilustracji. Moim zdaniem Nowy Początek posiada lepsze grafiki i widać tu zdecydowany postęp. Chociaż moja ulubiona postać wygląda dość groteskowo i śmiesznie. Jedno musimy wziąć pod uwagę kupując nowy Aeons End. To brak insertu. Ta gra się aż o to prosi. Szczególnie jeżeli nie rozegramy kampanii podczas jednego podejścia. Rozkładanie tego wszystkiego i później ponowne wkładanie do pudełka z woreczkami strunowymi to zajęcie naprawdę dla cierpliwych osób. Łatwo też się pomylić z tymi wszystkimi kartami stop, które po kolei będą nam wprowadzać nowe rzeczy. Bardzo fajny mechanizm, ale uporządkowanie tego bajzlu to jakbyśmy walczyli z kolejnym Nemesis.
STOP D tył
Podsumowanie START
Mój podstawowy Aeons End ze zbyt dużym insertem, leżał bardzo długo na półce pokrywając się warstwą kurzu. Wszystkich bossów przeszedłem już kilka razy. Jakoś tak brakowało mi motywacji bym znowu usłyszał dźwięk otwieranych bram w eterze mojego stołu.
Dzięki Aeons End Nowy Początek poczułem tą radosną iskrę, która ponownie rozpaliła moją miłość do przygód Bramiarzy. Z chęcią znowu przekroczyłem bramy Graveholdu i dosłownie błyskawicznie przeszedłem całą przygodę.
Mimo iż historia zawarta w tym Aeons End jest dość prosta to podobało mi się to, że po każdej walce zyskujemy coś nowego. Towarzyszyła temu ogromna ekscytacja. Dosłownie jakbym otwierał jajko z niespodzianką. Tylko tu wiedziałem, że będą to nowi magowie oraz nemesis, a nie jakieś tam puzzle.
Jeżeli nie macie w swojej kolekcji Aeons End to zdecydowanie polecam tą część. Zapewnia nam emocjonujące starcia, rozwój naszych magów oraz krótką kampanię, która wciągnie nas w świat magii bram.
Razem z moją żoną ustaliliśmy datę w kalendarzu, w którym rozegramy naszą mini kampanię łącząc wszystkie dodatki, które posiadamy. Muahahahaha. Wybornie wybornie.
Komentarze (0)