Clash of Cultures: Monumentalna Edycja - recenzja

Avatar

BrodatyBoardgames

20 stycznia 2022

article_image

Po napisaniu pierwszych wrażeń o Clash of Cultures musiało minąć trochę czasu oraz mnóstwo rozgrywek abym był wstanie udźwignąć ciężar napisania tej ogromnej recenzji. Wiele się zmieniło od tego momentu, ale sprawdźmy czy nadal uważam tę grę za wartą tytułu monumentalnego.

Rozgrywka

W podstawowym trybie rozgrywki będziemy grali 6 wieków, a w każdym z nich po 3 rundy. W każdej zaś rundzie będziemy wykonywali 3 akcje z 6 podstawowych.

Nie będę szczegółowo każdej akcji rozpisywał, bo spędzilibyśmy tutaj wiele godzin. Oto 6 akcji jakie możemy wykonać:

Rozwój

Rozwijamy naszą cywilizację pobierając kosteczkę z pola wydarzeń. Mamy do rozwinięcia 46 nowych ulepszeń, a wszystko jest podzielone na 12 kategorii. Do tego dochodzą jeszcze 4 ulepszenia w zależności od tego jaką nacją jest nam dane zagrać.

Załóż miasto

Usuwamy naszego osadnika i zakładamy nową osadę.

Aktywuj Miasto

Aktywujemy jedno z naszych miast i dzięki temu możemy zwerbować nowe jednostki, zebrać surowce i wznieść nowe budowle. Rozmiar oraz szczęście naszego miasta ma znaczenie, ponieważ pozwala nam otrzymać większe korzyści. Jeżeli jeszcze raz użyjemy tego miasta będziemy musieli obniżyć jego poziom szczęścia, a lepiej tego robić, bo wprowadza to spore ograniczenia. W Clash of Cultures możemy zbudować Cudy świata. Nie dość, że dają nam sporą ilość punktów na koniec gry to jeszcze zapewniają nam specjalne unikatowe zdolności.

Ruch jednostek

Możemy poruszyć do 3 swoich jednostek lub grup jednostek. Nasze armie możemy dowolnie rozdzielać i łączyć jednak pamiętajmy, że każda jednostka może się poruszyć tylko o jedno pole przy wyborze tej akcji. Statki natomiast mogą się ruszać o dowolną ilość pól morza. Na jednym polu mogą się znajdować 4 jednostki bojowe każdego z graczy.

Zwiększenie szczęśliwości

Zwiększamy poziom szczęścia w naszych miastach wydając żetony nastroju. Poziomy miasta dzielą się na rozgniewane, neutralne i szczęśliwe. Im wyższy poziom tym lepiej dla nas i dla naszego rozwoju.

Wpływ kulturowy

Używając tej akcji możemy zastąpić jeden budynek wroga naszym budynkiem. Powoduje to, że to my dostaniemy punkty na koniec gry, a nie przeciwnik. Tej akcji możemy użyć dowolną ilość razy w turze dopóki choć jedna próba nie zakończyła się sukcesem.

Pod koniec każdego wieku następuje podsumowanie, w którym będziemy realizować cele i dostawać nowe.
Po 6 wiekach lub gdy jeden z graczy zostanie wyeliminowany rozgrywka dobiega końca i następuje podliczanie punktów.

Podsumowanie

To teraz przygotujemy się na długie podsumowanie i w końcu odpowiemy sobie na to pytanie czy jest to faktycznie monumentalna gra? Zacznę od rzeczy, które bardzo mi się spodobały w Clash of Cultures.

Klimat i wygląd

W pudełku dostajemy masę komponentów, a najbardziej podobają mi się kafelki modularnej planszy, które będziemy układać na początku gry. Planszetki graczy posiadają wszelkie informacje do prowadzenia gry i wyjaśniają co robi każdy budynek, jednostka oraz co zapewnia nam punkty zwycięstwa na koniec gry. Z jednostek i budynków też jestem bardzo zadowolony, ale wypraska gdzie je trzymamy mogłaby być odrobinę wyższa, bo wtedy wszystko by się ładnie zmieściło. Na ten moment musimy wszystko upychać i czasami musimy kombinować, aby wepchnąć komponenty bez zniszczenia ich. Już wybaczyłem te wygięte włócznie konnicy i tylko od czasu do czasu robimy sobie z tego mały żarcik. Gra jest bardzo klimatyczna i grając w nią czujemy jakbyśmy naprawdę rozwijali naszą cywilizację tak jak w komputerowej grze.

Instrukcja

Instrukcja jest dobrze napisana i nie bójmy się tych 30 paru stron, bo w większości są to szczegółowe opisy każdej akcji oraz liczne przykłady. Kiedy pierwszy raz siadamy do rozgrywki mnogość możliwości może nas przerażać. W sumie każda akcja daje nam coś pozytywnego, więc eksperymentujemy z naszymi ruchami, bo nie ma tu złych wyborów tylko wybory nieoptymalne.

Skalowalność

Gra się dobrze zarówno w dwie osoby jak i w cztery. Rzadko się zdarza, że taki kolos zapewnia taką możliwość. Przy dwóch osobach plansza jest wtedy mniejsza i jakoś tak nas bardziej kusi by atakować drugiego gracza. O czym często przekonywała się moja żona.

Odkrywanie nowych lądów

Na początku gry każdy z nas zaczyna na jednym rogu planszy z odkrytym kaflem terenu. Reszta kafelków, z których będzie zbudowana plansza jest zakryta. Poruszając się po planszy, gdy wejdziemy na zakryty kafel odkrywamy go i ustawiamy na planszy zgodnie z wytycznymi zawartymi w instrukcji. Czyli z reguły tak, aby woda przylegała do wody. Uwielbiam zastosowanie modularnej planszy, a podczas rozgrywki każdy z nas czuł się jak taki mały odkrywca. To jak ustawiamy płytki ma ogromne znaczenie dla przebiegu rozgrywki, bo woda potrafiła zarówno nieźle przeszkodzić w ruchach jak i pomóc w obronie naszych ziem.

Wydarzenia

Dokonując akcję rozwoju zabieramy kostki z toru wydarzeń. Jeżeli zostanie zabrana ostatnia kostka, odsłaniamy kartę wydarzenia. Mogą być one pozytywne i negatywne, ale raczej nastawmy się na te drugie. Czasami mogą przybyć barbarzyńcy, czasami może pojawić się zaraza, a czasami nasze plony mogą dać nam bonusowe surowce. Moim zdaniem jest to najbardziej ekscytująca część gry, bo nigdy nie wiemy co nas może spotkać i jest ta nutka ryzyka w podejmowaniu akcji rozwoju. Sami barbarzyńcy oraz piraci potrafią sprawić nam nie lada problem na początku gry jak jesteśmy jeszcze na nich nieprzygotowani. Jednak wraz z kolejnymi rozgrywkami stają się dla nas nośnikiem złota oraz dodatkowych osad.

Regrywalność, Rozwój, Strategia

Podczas rozpoczęcia gry dostajemy jedną kartę celu i później będziemy dostawać kolejne. To one delikatnie ukierunkowują nas na sposób gry. Każdy cel składa się z dwóch warunków, a my wybieramy, który chcemy wypełnić. Odnoszą się one do akcji militarnych, posiadania konkretnych budynków lub surowców. Nadaje to grze różnorodności w podejmowaniu decyzji oraz kilka ścieżek do osiągnięcia sukcesu.

Na początku każdy z nas wybiera jedną z aż 15 cywilizacji. Posiadają one swoją osobną planszę rozwinięcia technologii oraz trzech różnych liderów z innymi zdolnościami. To, jaką cywilizacją gramy ma ogromny wpływ na naszą rozgrywkę i tylko ją jeszcze bardziej urozmaica. Niestety cywilizacje nie są sobie równe i niektóre posiadają lepsze ulepszenia i zdolności.

Uwielbiam to, że każda nasza rozgrywka wyglądała inaczej. Wszystko modyfikowały karty wydarzeń, jakimi nacjami graliśmy lub jaką ścieżkę rozwoju obraliśmy. Wydaje mi się, że w grze nie ma jednej dominującej strategii na wygranie gry, bo czasami wygrywała osoba, która inwestowała w ekonomię a jeszcze innym razem osoba, która inwestowała w rozwój duchowy. O militarne zwycięstwo trochę trudno w pełnym składzie, ale zawsze można spróbować.

Walka

Uwielbiam walczyć w grach i Clash of Cultures zapewnia epickie, choć delikatnie losowe starcia. Kiedy wejdziemy na pole z wrogiem od razu przechodzimy do walki. Na początku każdy z nas może zagrać zakrytą kartę taktyki. Następnie jednocześnie odkrywamy karty i wprowadzamy ich efekt w życie. Później, każdy z nas rzuca kośćmi w zależności od tego ile mamy jednostek biorących udział w konflikcie. Następnie sumujemy nasz wynik i dzielimy go przez pięć. Rezultatem będzie liczba ran jakie zadamy wrogim armią.

Jedna rana to jedna zabita jednostka, a właściciel decyduje, którą usuwa. Na kostkach są też dostępne różne symbole i gdy posiadamy jednostkę odpowiadającemu temu symbolowi możemy użyć jej zdolności. Z reguły zwiększy to wynik jaki uzyskamy na kościach, a w przypadku słoni spowoduje to, że zniwelujemy jedną ranę. W tym momencie atakujący (i tylko atakujący) ma prawo się wycofać, jeżeli jednak tego nie zrobi powtarzamy całą procedurę od nowa.

Walka jest na tyle prosta, że nie będziemy mieli problemu z zapamiętaniem jej zasad. Nie licząc naszego dowódcy w naszej armii możemy mieć piechotę, konnicę, bojowego słonia oraz statek. Brakuje mi rozwinięć, które delikatnie modyfikowałyby jednostki np. zwiększając ruch lub dając jakieś małe pasywne zdolności, aby jeszcze bardziej nasze armie mogły się wyróżniać.

Tutaj też pojawia się mały delikatny minusik. Mimo, iż walka mi się podoba to karty celów łatwiej zrealizować wykonując akcje ekonomiczne niż wojskowe. Walka opłaca się tylko wtedy, kiedy atakujemy miasta przeciwników lub chcemy kogoś wyeliminować. Często tak bywało, że osoba, która po cichu sobie siedziała i w ogóle nie walczyła wygrywała grę. Bo w gruncie rzeczy na koniec gry liczą się tylko punkty.

Czas rozgrywki

Musimy przygotować się na rozgrywki trwające po kilka godzin. Oczywiście wszystko zależy od nas i czasu jaki potrzebujemy na podjęcie decyzji. Starcia we dwóch zajmowały nam około 2-3 godzin, a w 4 osoby musieliśmy liczyć tak minimum 4-5 godzin. Jednak czas mijał nam tak szybko i przyjemnie, że po prostu nie zwracaliśmy na to uwagi.

Werdykt

To czy Clash of Cultures ma prawo nosić tytuł gry monumentalnej? Moim zdaniem jak najbardziej tak. 4X TAK! Wszystko jest tu duże, spore, wielkie, kolosalne i warte swojej ceny. Po tych kilkunastu rozgrywkach nadal jestem pod ogromnym wrażeniem i mam ochotę na więcej i więcej. Szukałem gry cywilizacyjnej 4X z figurkową walką i taką właśnie dostałem. Dla mnie Clash of Cultures stał się najlepszą grą 2021 roku i jeżeli jeszcze się zastanawiacie nad jej zakupem to zdecydowanie polecam.

Więcej informacji o grze

Galeria

 

 


Komentarze (0)

Zaloguj się , aby móc dodać komentarz do artykułu