Dominion II edycja - recenzja

Avatar

BrodatyBoardgames

23 marca 2022

article_image

Nigdy nie udało mi się zagrać w Dominion i bardzo się ucieszyłem na przedruk od IUVI Games. Uwielbiam gry z mechaniką budowania talii, a Hero Realms regularnie ląduje na naszym stole. Dominion jest prekursorem deck buildingu i wiele nowych gier implementuje mechanikę z Dominion. 

Wybieram zestaw numer...

Przed rozpoczęciem gry musimy wybrać karty jakie będą brały udział w rozgrywce. Możemy wybrać jeden z sześciu przygotowanych wcześniej zestawów kart według instrukcji. Każdy z nich ma swoją własną nazwę i sprawia, że rozgrywka toczy się inaczej. „Pierwsza rozgrywka” jest dobra na początek naszej przygody. „Zaburzenie rozmiarów” idealnie nadaje się, jeżeli lubimy negatywną interakcje i masę kart w talii. „Ulepszenia” zapewnią niezłą manipulacje naszych zagrań i kart. Nic nie stoi na przeszkodzie byśmy stworzyli własny zestaw, a jeżeli dojdą do tego dodatki to pula kart i możliwości będzie ogromna.

Zbudujmy nasze królestwo

Na start gry każdy z graczy dostaje 10 takich samych kart. 3 karty posiadłości punktujące na koniec gry i 7 miedziaków. Nasze posiadłości są na początku takim zapychaczem talii, który nic nie robi, a gotówka przyda się do kupna nowych kart. Każdy z graczy dobiera 5 kart i możemy zaczynać budowanie królestwa.

W naszej turze będziemy mogli zagrać jedną kartę akcji, zakupić jedną kartę z rynku i położyć ją na stosie kart odrzuconych, zrobić porządek, dobrać 5 nowych kart i powiedzieć graczowi po naszej lewej „jedziesz”. Jeżeli w naszej talii skończą się karty to przetasowujemy stos kart odrzuconych i tworzymy nową talię - standard.

Pierwsza tura każdego z graczy będzie mniej więcej wyglądała tak samo. Dopiero kolejne będą przebiegały inaczej, w zależności od tego jakie karty zakupimy.

Będziemy mogli zakupić:

  • Nowe bardziej wartościowe karty skarbów, za które kupimy droższe karty,
  • Karty zwycięstwa punktujące nam na koniec gry,
  • Klątwy zapewniające ujemne punkty (wolimy rozdawać je naszym znajomym),
  • Karty ataku, które przeszkadzają innym graczom,
  • Karty reakcji, czyli fosę broniącą nas przed negatywnym wpływem kart ataku,
  • Karty akcji, które pozwolą nam zwiększyć limit akcji jaki możemy wykonać, dobrać większą liczbę kart, odrzucić na śmietnisko te niepotrzebne lub zapewnić inne specjalne zdolności.

Gra kończy się jeżeli wykupimy wszystkie karty prowincji lub skończą się 3 stosy kart na rynku.

Tak w skrócie wygląda rozgrywka w Dominion i jeżeli znacie gry z mechaniką budowania talii to będziecie czuli się jak w zamku... tzn. domu!

Wrażenia

Liczy się to co jest we wnętrzu.

To co mnie wpierw zaskoczyło to jak duże jest to pudełko w porównaniu do Realmsowych gier. Jednak po jego otwarciu dowiedziałem się dlaczego. To wcale nie chodziło o te 500 kart, a o przegródki, przegródki i jeszcze raz przegródki. Każdy rodzaj karty ma swoje własne miejsce w pudełku. Dzięki temu wszystko jest pięknie poukładane. Nawet jak będziemy trzymać Dominiona pionowo na swoim Kallaxie niczym jakiś psychopata, to nie będzie bałaganu w środku bo karty nie wypadną z wcięć w plastiku. Szkoda tylko, że opakowanie nie będzie w stanie pomieścić kolejnych dodatków, ale jakoś sobie z tym poradzimy. Bardzo też podoba mi się grafika na samym pudełku, a co do ilustracji na kartach, no cóż - to już kwestia gustu (chociaż krasnale z karty festynu do dziś śnią mi się w nocnych koszmarach).

Sorry, taki mamy klimat

Kolega zadał mi pytanie: „Czy gra jest klimatyczna i czy posiada jakiś motyw przewodni?” Odpowiedziałem stanowczo: „Nie”. Niby budujemy tu królestwo, ale tak naprawdę w ogóle tego nie czuć. Osobiście nie uznaje tego za minus. Ja po prostu traktuje Dominion jako świetną grę deck buildingową z optymalizacją naszych talii.

Szybcy i tasujący

Rozgrywka jest bardzo szybka i oznaczenie 30 minut na pudełku jak najbardziej ma tu zastosowanie. O dziwo, w większym gronie czas rozgrywki znacznie się nie wydłuża. Wszystko jest to spowodowane tym, iż w naszych ruchach nie przeszkadzamy sobie i nad naszymi kartami możemy myśleć już w turach przeciwników. Co do liczby graczy to Dominion dobrze się skaluje i gra się świetnie w każdym gronie. Chociaż rozgrywka w wiele osób sprawia, że nigdy nie wiemy, kiedy gra może się nagle zakończyć.

Combo

Gram w Magic the Gathering praktycznie od dzieciństwa i uwielbiam combosy z kart. Czyli zagrywanie kilku kart tak, by zachodziły pomiędzy nimi korzystne współdziałanie. Dominion dokładnie coś takiego nam zapewnia. W naszej turze możemy zagrać jedną kartę akcji. Jednak dzięki nowo zakupionym kartom akcji będziemy mogli zwiększyć ten limit i nagle zagrać kilkanaście kart akcji jednocześnie. Musimy też pamiętać o tym, jeżeli za szybko kupimy karty punktacji to zapchają nam talie. Trzeba wyczuć ten odpowiedni moment kiedy warto to robić.

Regrywalność

Dominion zapewnia ogromną regrywalność dzięki rożnym rodzajom kart i kombinacją zestawów jakie możemy użyć. Jednak nadal rozgrywka sprowadza się do pozyskiwania kart zwycięstwa. Takim małym urozmaicaniem są karty ogrodu, które mogą brać udział w niektórych wariantach. Zapewniają one większa pulę punktów w zależności od tego ile mamy kart w naszej talii. Szkoda, że nie ma więcej takich warunków modyfikujących wygraną.

Rzucam na ciebie klątwę!

Kolejną rzeczą, która bardzo mi się podoba w Dominion to negatywna interakcja. Jest ona na odpowiednim poziomie i zależy od zestawu kart jaki wybierzemy. Możemy nie wybrać tych negatywnych kart i grać pokojowo w takiego pasjansa, w którym każdy zbiera sobie karty. Jeżeli wybierzemy karty atakujące innych graczy to karcą one wszystkich przeciwników na raz. Nie tak jak w hero realms gdzie jestem atakowany z każdej strony szczególnie jak gramy w opcje wieloosobową. Może to moja trauma przemawia przeze mnie, ale lubię jak hejt jest rozdawany równomiernie. Dzięki tym kartom możemy zabrać komuś lepsze monety, kazać odrzucić karty lub dorzucić im klątwę. Nie dość, że jest ona zapychaczem naszego decku to jeszcze daje minusowe punkty na koniec gry.

Na pomoc przychodzą nam wtedy karty akcji, które potrafią odrzucić niechciane karty na śmietnisko. Jest to takie miejsce, z którego karty nigdy do nas nie wrócą i możemy się pozbyć tak zwanych zapychaczy lub przygotować się na dobieranie tych mocniejszych.

Stary, ale jary

Gra po prostu „zdominionowała” nasz domowy stół. Przez ostatnie 2 tygodnie graliśmy praktycznie codziennie testując nowe ustawienia i strategie. Po każdej rozgrywce wdawaliśmy się w długie dyskusje jakie karty powinniśmy zagrać i co byśmy zmienili. Rzadko tak bywa by w naszej grupie każdy był zadowolony. Nie żebyśmy byli jacyś wybredni, tylko po prostu oczekujemy czegoś co nas „porwie” i grze Dominion to się udało. Ten staruszek jak najbardziej dał radę jednak gdybym miał osobiście wybrać to zdecydowanie wolę zagrać w Hero Realms. Ja zawsze szukam gry z klimatem i niestety tutaj takiego nie znalazłem.

Będziesz chciał mieć Dominion w swojej kolekcji jeżeli lubisz:

  • mechanikę budowania talii,
  • regrywalną grę z wieloma rodzajami kart,
  • „combosy” z kart,
  • proste zasady, bardzo przyjazne dla nowicjuszy,
  • mieć porządek w pudełku bez względu na to czy będziesz układał grę poziomo czy pionowo,

Nie będziesz chciał mieć Dominiona na swojej półce jeżeli;

  • szukasz gry z klimatem,
  • wolisz bardziej kolorowe ilustracje na kartach,
  • masz już hero realms/star realms. Są to gry zdecydowanie lepsze.

Więcej informacji o grze


Komentarze (0)

Zaloguj się , aby móc dodać komentarz do artykułu