Nie grałam w zwykłego Nemesisa, ale Lockdownem się trochę rozczarowałam. Może z tego całego hypu na niego spodziewałam się czegoś więcej. Boli mnie ogromna losowość, jaka w nim występuje i to, jak wiele rzeczy może pójść nie po naszej myśli. Wydaje mi się, że podczas rozgrywki nie można zaplanować absolutnie niczego, bo Nocni Łowcy albo inne karty nam wszystko popsują. A gdy myślisz, że udało Ci się uciec, to jakieś warunki końcowe mówią, że jednak nie żyjesz, bo tak. Figurki przepiękne, ale klimatu za bardzo nie odczułam. Spróbuję podejść do gry jeszcze raz i może będzie lepiej :)