Star Realms: Frontiers - recenzja
BrodatyBoardgames
20 października 2022
Czy jesteście gotowi by poszerzyć wasze granice? Zapraszam was na szybką międzygalaktyczną recenzję tego małego pudełka.
Gwiezdny pojedynek, który wszyscy znają i kochają powraca w lekko odświeżonej formie. Ponownie wcielimy się w komandorów gwiezdnych flot walczących ze sobą, aż do ostatniego statku. Tym razem jednak w konflikcie będzie mogło brać udział aż do 4 graczy, pojawią się nowe karty oraz możliwość zawiązania sojuszy by walczyć z różnymi nemesis.
Rozgrywka
Każdy z nas zacznie lot z 10 takimi samymi kartami. Następnie dobierzemy 5 kart i jesteśmy gotowi podważyć czyjś autorytet tym pasjansem. Później zakupimy nowe statki oraz bazy, które trafią na nasz stos kart odrzuconych. Będziemy wykonywać dokładnie takie same czynności dopóki któryś z graczy nie krzyknie dość lub jego autorytet nie spadnie do zera. W sumie jedno drugiego nie wyklucza.
Nowe zakupione karty należą do 4 frakcji. Każda z nich ma swój własny motyw przewodni oraz mechanizmy. Niebieska federacja handlowa cechuje się dużą obroną i możliwością leczenia obrażeń. Czerwony kult maszyn to duże obrażenia oraz pozbywanie się słabszych kart z talii. Żółte gwiezdne imperium lubi manipulować swoimi kartami oraz tymi należącymi do przeciwników. Zielone bloby wyglądają trochę tak jak moja kanapka, którą zostawiłem w plecaku na 2 tygodnie. Lubią zbierać się w kupę i szerzyć synergię ze swoich zagrań.
Jeżeli zagramy 2 karty tej samej frakcji to możemy uruchomić pomiędzy nimi wcześniej wspomnianą synergię. Zwiastuje to zwiększenie obrażeń, dobranie karty lub użycie jakieś specjalnej zdolności. Dzięki dodatkowi mamy dostępną potrójną synergię. Nastąpi to kiedy w jednej turze zagramy 3 karty tej samej frakcji. Czyli warto praktykować zbieractwo, aby używać jak najsilniejszych ataków.
W Star Realmsach będziemy atakować innych graczy naszymi statkami lub bazami. Statki będą miały natychmiastowy efekt, po którym trafią na naszą stertę kart odrzuconych. Bazy będziemy mogli używać co każdą turę. Oczywiście, dopóki nikt nam ich nie zniszczy. Jeżeli baza będzie posterunkiem to dodatkowo będzie nas broniła przed obrażeniami.
Czyli do tej pory mamy taki star realmsowy standard. Pora zatem włączyć hipernapęd, bo do tego wszystkiego dostajemy w pudełku możliwość walki z różnymi bossami. Jest ich aż 8, a każdy z nich ma swoje specjalne umiejętności. To nie jest tak, że różnią się oni głównie cyferkami obrażeń oraz swoim poziomem życia. Niektórzy z nich wyłączają jakąś frakcję z rozgrywki przejmując ją tylko dla siebie. Inni co chwilę niszczą nasze bazy. Moim ulubionym bossem jest międzywymiarowy koszmar. Atakuje nas swoimi mackami złożonymi z różnych kolorów kart. By go pokonać musimy w jednej turze zniszczyć je wszystkie, w przeciwnym wypadku się zregenerują.
Tryb kooperacyjny jest naprawdę świetnym urozmaiceniem dla naszych pojedynków. Mamy też do wyboru kilka poziomów trudności gdybyśmy nie poradzili sobie z niektórymi wyzwaniami.
Grafika
Graficznie ta gra przypomina mi o moich ogamewoych rozgrywkach. Czuje się jakbym znowu musiał wysyłać flotę o 3 w nocy tak by nikt mi jej nie zniszczył. Jako, że wszystkie grafiki statków wyglądają dość podobnie to nawet przestałem na nie patrzeć. Jedynie te zgniłe bloby jakoś się tak wyróżniają. W pudełku jak zwykle mamy 2 przegródki czyli nasze karty będą latać na lewo i na prawo. Przynajmniej zostaje trochę miejsca na dodatki.
Podsumowanie
Realmsowe gry będą dla mnie zawsze kwintesencją budowania talii. Szybkie, pojedynkowe karcianki, w których zbieramy nowe karty, aby polepszyć nasz potencjał bojowy. Posiadają proste zasady, których wytłumaczenie zajmuje dosłownie chwilkę.
Star Realms Frontiers rozszerza swoje granicę oferując nam różne tryby rozgrywki, sprawiając, że gra staje się bardzo regrywalna. Uwielbiam te szybkie walki z różnymi bossami, którzy też posiadają swoje własne umiejętności. Polecam to małe pudełko, bo sprawiło mi ono mnóstwo frajdy. Na pewno na długo zagości na moim stole oraz podczas moich planszówkowych podróży.
Niech blob będzie z wami.
Jaka jest wasza ulubiona frakcja?
Więcej informacji o grze
Współpraca reklamowa z IUVI Games
Komentarze (0)