trx z Angry Boardgamer

Kamil Traks • Gdańsk • w serwisie od: 01-07-2021 r.
Napisz wiadomość
O mnie:
https://angryboardgamer.pl/

Statystyki:

17
ocenionych gier
17
napisanych opinii
5
polubień opinii
5
gier na półkach

Oceny Użytkownika (17)

Clash of Cultures: Monumentalna Edycja Polska, to bardzo dobra (w moim odczuciu najlepsza) cywilizacyjna gra 4X. W kategorii cywilizacyjnych (bez 4X) staje w szranki z jej euro odwrotnością — Cywilizacją: Poprzez Wieki — i obie w moim odczuciu w siodłach zostają — mogą trafić do zupełnie innych odbiorców.

Podczas gry mamy olbrzymią dowolność, żeby nie powiedzieć, że gra jest totalną piaskownicą. To my nakreślamy kierunek, kolejność rozwoju cywilizacji, produkcji jednostek ich rodzaju, no i czy pójdziemy bardziej w szybką rozbudowę, czy może agresywnie spróbujemy zwiększyć przestrzeń naszego narodu. Wolność jest bardzo duża i wcale nie musimy się spieszyć.

To jest ameri strategia w najczystszej postaci. Mamy losowość w kartach, losowość na kostkach, i losowość w ułożeniu mapy — sporo, ale mimo wszystko, to działa. I to działa bardzo dobrze. No, chyba że dodatkowo barbarzyńcy lub piraci skupią się na jednym z graczy, to nie będzie miał on łatwego życia, co jednocześnie zmniejsza jego szanse na zwycięstwo.

Mamy również dość spory downtime. Każdy z graczy wykonuje trzy akcje, a że miejscami paraliż decyzyjny może znacząco się zintensyfikować, to najzwyczajniej w świecie, na swoją turę możemy trochę poczekać — trochę za długo. To oczywiście znaczy, że gra potrafi się mocno przeciągnąć.

Gra skaluje się różnie. Im więcej graczy, tym większy downtime, przez co gra znacząco się wydłuża, jednak jednocześnie jest ciekawsza. Z drugiej strony, gra na dwie osoby może się skończyć nagle — poprzez eksterminację. Zauważyłem, że początkujący gracze mocno zaniedbują rekrutację jednostek wojskowych i w dość łatwy sposób można ich zmieść z mapy, co jest olbrzymim ich niedopatrzeniem.

Tytuł wspiera osoby mocno z nim zapoznane - graczy znających karty wydarzeń, dobrze obeznanych w rozwinięciach, czy zorientowanych w konsekwencjach akcji robionych przez przeciwników. Bo w jednej rundzie możesz mieć trzy miasta, a w kolejnej żadnego. Tylko dlatego, że nie zareagowałeś na agresję innego gracza i odpowiednio wcześnie się nie dozbroiłeś.

Powyższe cechy mogą niektórych zniechęcić, mnie jednak tak bardzo nie przeszkadzają — lubię gry z pewną dozą losowości, długie i duże, które pozwalają na bardzo wiele. Taką właśnie grą jest Clash of Cultures.

CoC nie jest tanim tytułem, jednak wydaje się, że jest to cena uzasadniona. Przede wszystkim płacimy za świetny design i dołożony dodatek. Jednak nie możemy zapomnieć, że dostajemy przecież tonę plastiku (tak, wiem — są wygięte dzidy, ale 350 figurek chyba to usprawiedliwia?).

Jeżeli lubisz gry cywilizacyjne — duże, złożone i nie przeszkadzają ci powyżej wymienione minusy, jest to gra dla Ciebie. Dość proste zasady, które rozszerzają się z każdym nowym rozwinięciem, duża swoboda i emocje towarzyszące bitwom, czy dociągowi kart wydarzeń, umacniają mnie w przekonaniu, że za każdym razem będę wracał do tego tytułu chętnie, a jak ktoś zaproponuje mi grę 4X, to Clash będzie jednym z pierwszych wyborów.
21 listopada 2021, 20:53
Diuna: Imperium to dość prosta, ale nieprostacka i niebanalna gra euro łącząca bardzo dobrze zarządzanie agentami i talią kart. Odpowiedni ich zakup jest kluczowy, bo to dzięki nim, będziemy mogli używać odpowiednich pól — i w drugą stronę, jeżeli to zaniedbamy, to mimo kompletu (trzech docelowo) agentów, nie będziemy mogli ich użyć, bo przeciwnicy mogą szybko nas zblokować, przez co runda pójdzie na zmarnowanie. Gra potrafi się dłużyć, bo mimo lekkości zasad normą są partie po 3 godziny, przynajmniej na początku znajomości z Imperium. Diuna ma negatywną interakcję (co mnie bardzo cieszy), jednak nie tak bezpośrednią, czy agresywną, jak przy grach, w których dochodzi do starć. Raczej bywa, niż jest — zajmujemy pola lub robimy szachrajstwa podczas bitew.

To wszystko nie jest oczywiście wielce klimaciarskie, czy emocjonujące. To euras z nakładką Diuny. I to dość prosty. Nie ma co spodziewać się genialnych posunięć, czy nagłych zwrotów akcji. Rozgrywka tu raczej płynie i tylko pojedyncze blokady pól, czy lekka zmiana taktyki, mogą trochę (ale tylko trochę) podnieść emocje.

Jak na euro jest jednak dość losowo — szczególnie jeżeli chodzi o karty intryg, które mocno potrafią namieszać i chyba nie przesadzę, jak napiszę, że niektóre są przegięte. No i jak przesadzimy z zakupem kart Imperium (tych, których używamy do regularnej gry), to możemy sobie tak zapchać talię, że losowy ich dobór może skuteczniej zablokować nasz ruch, niż przeciwnicy.

Podsumowując, jest to gra, przy której bawię się bardzo dobrze. Zostaje na półce i nie widzę możliwości, by w najbliższym czasie miałaby z niej zniknąć — no, chyba żeby na dłużej zagościć na stole.
07 listopada 2021, 20:36